Zygmunt Stępiński, były wieloletni dyrektor wydawnictwa Murator, pisał na początku lat 90 o tendencjach budownictwa rodzinnego w Europie i na świecie-"Nigdzie nie buduje się domów na wyrost, w których połowa mieszkań stoi pusta, a sam dom niewykończony! Nigdzie w Europie nie buduje się domów ponad stan: podpiwniczonych, ciężkich, materiało- i energożernych. Przynajmniej w tych krajach, do których grona chcemy dołączyć".Z jego inicjatywy powstała fundacja, która przez dziesięć lat zorganizowała m.in dziewięć konkursów arhcitektonicznych, którym patronowała "Gazeta".Celem tychże konkursów było wypromowanie domów dostępnych.W efekcie na podstawie około 950 projektów biorących udział, powstało kilka tysięcy domów. Prognoza Stępińskiego się sprawdziła-jak podaje "Gazeta",Polacy budują dziś domy skrojone na miarę ich potrzeb. Nawet ludzie zamożni nie stawiają "pięter", a marzeniem przeciętnego Polaka jest dom o powierzchni do 90-150 m kw. (bez piwnicy, ale za to z poddaszem użytkowym).
Już w pierwszych etapie inwetsycji w budowę domu,inwestorzy dokładnie planują, dla kogo go budują.Badania wykazały, że preferujemy wygodę i funkcjonalność, np. bardzo wielu zwolenników ma połączenie kuchni z salonem. Obowiązkowy jest także kominek i wyjście z salonu prowadzące na taras. Większą uwagę przywiązujemy do higieny i wygody - norma to dwie łazienki. Przyczyną takiej odmiany w budowlanych gustach Polaków jest między innymi powszechna dostępność gotowych projektów architektonicznych oraz nowoczesnych materiałów budowlanych, które można po prostu kupić. Jeszcze kilkanaście lat temu zdobycie materiałów wymagało sporych znajomości i kombinacji, nie mówiąc już o możliwości wyboru technologii.Przyczyniają się także rosnące koszta eksplotacji.Szukamy rozwiązań, które obniżają póżniejsze koszty utrzymania domu.Ponad jedna trzecia ankietowanych inwestorów zdecydowała się na bloczki z betonu komórkowego, zaś co piąty do budowy ścian użył tradycyjnych cegieł. Natomiast kariery w Polsce nie zrobiły technologia szkieletu drewnianego ani płaskie dachy, podaje "Gazeta"
Najważniejszym faktem wynikającym z raportu jest liczba inwestycji w budowanie domów-Polacy budują domy coraz częściej.Jak podają statystyki mieszkaniowe przełom nastąpił w 2002 r. To wtedy ponad połowę nowych mieszkań, a właściwie domów, zbudowali inwestorzy indywidualni. W minionym roku około 60 proc. mieszkań zarejestrowanych jako gotowe były domami jednorodzinnymi.Według Kazimierza Krajczyka, prezesa firmy Reas Konsulting, specjalizującej się w problemach finansowania budownictwa mieszkaniowego,najwięcej nowych domów powstawało na przedmieściach lub w najbliższych okolicach największych aglomeracji: Warszawy, Krakowa, Poznania, Wrocławia i Trójmiasta. Specyficzne są rejony Górnego Śląska i Łodzi, gdzie budownictwo jednorodzinne wyparło bloki. Ale są też i takie miasta, gdzie niemal całkowicie zaprzestano ich budowy, bo nawet mniej zamożne rodziny wolą własny dom, zwłaszcza że ziemia jest tam niedroga, a wydajność złotówki w przeliczeniu na powierzchnię jest wyższa w przypadku domów jednorodzinnych budowanych samodzielnie., znacznie niższe są też koszty ich utrzymania.Pan Krajczyk uważa, że domów jednorodzinnych będzie przybywać mimo spotykanych utrudnień np. brak uzbrojonych terenów, biurokracja, niekompetencja urzędników, nierzetelność wielu firm wykonawczych, ponieważ rośnie zamożność społeczeństwa (także rolników!) i dostępność kredytów hipotecznych, zaś dzięki pomocy UE możemy liczyć na poprawę infrastruktury komunikacyjnej.
Źródło: Wyborcza (gazeta.pl) - Gazeta ogólnopolska Dodał: maggi Data dodania: 09-02-2005
|